Wszystkim tancerzą startującym życzę połamania obcasów POWODZENIA !!!!

Poniższy wpis do wpisu 6802 (przynajmniej w tej chwili ma taki numer)

No właśnie Bozia dała mi rozumek, nieco większy niż twój i dlatego widzę problemy, o których - jak wspomniałeś - lepiej ci pomilczeć. A dlaczego chcesz milczeć? Co? boisz się, że zabiorą ci korytko? O ile wiem, taniec nadal nie jest oficjalnie dyscypliną sportową, z czym zresztą wiązałyby się pewne korzyści. Ale nie jest. Nie porównuj więc, że w żadnej dyscyplinie sportowej tak nie ma, bo w sportach sportowcy nie płacą takich pieniędzy jak i tam wiele im ułatwiają, opłacają, a na końcu wymagają To jest coś innego, więc nie mieszaj. Taniec dziś jest w rękach prywatnych właścicieli klubów (po prostu w rękach firm), z których większość - nie wszyscy - są trenerami. Są oni jednocześnie biznesmenami. Oferują nam swoje usługi, a my je wybieramy i kupujemy lub nie. Płacimy również za dosłownie wszystko, co związane jest z tą dziedziną - za stroje, podróże, opłaty startowe, itp. W zamian za wszelkie nasze koszty i często przy tym sukcesy tancerza/y, właściciel klubu uzurpuje sobie prawo do panowania na wszelkimi decyzjami, dotyczącymi tancerza. Pytam - dlaczego??? Moje działanie - przynajmniej na tym etapie - to jest uświadomienie ludziom, że obwarowywanie się przez kluby m.in. zasadami typu: " nie wolno ci brać udziału w takim a takim turnieju, czy zawieszę cię jak przejdziesz gdzie indziej, nie wolno ci brać udział w pokazach, o których ja nie wiem..." - jest nieuczciwe, bo tancerz nie jest sponsorowany w żadnym calu przez klub/ trenera, itd. a raczej oni sponsorowani są przez tancerzy.
Poza tym proszę, nie mylcie opieki i doradztwa trenera nad rozwojem pary z możliwością decydowania gdzie ta para zechce jechać. To są dwie różne sprawy (do pogodzenia zresztą).

U nas w klubie tez trener decyduje czy para powinna juz jechac na turniej, czy jest dobrze przygotowana. Np. jesli para przejdzie do wyzszej klasy tanecznej to czesto musi najpierw troche pocwiczyc zanim zatanczy w nowej klasie. Jesli para tanczy juz na poziomie tej klasy wowczas zostaje zgloszona. Jesli tanczy slabo to dalej cwiczy....I to jest dobre, bo nikt nie chce zajmowac samych ostatnich miejsc na turniejach. Jechac tylko po to zeby zbierac kolejne punkty nie ma sensu. Dlatego mysle, ze jest to dobre, ze trener decyduje czy mozemy juz startowac czy nie. Nie powinien tylko narzucac nam na ktory konkretnie turniej mamy jechac, bo o tym jestesmy w stanie sami zadecydowac.

uważam, że zgłaszanie par przez trenerów ma uzasadnienie, bo skoro para trenuje w jakimś klubie, szkoli się tam, to taki trener również jest utożsamiany z turniejowymi poczynaniami szkolonych przez siebie tancerzy. W klubie, w którym zaczynałam tańczyć - niecałe 10 lat temu, pary mogły zapisywać się same. Taka wolność skończyła się w momencie, kiedy 3, kompletnie nieprzygotowane, początkujące pary samowolnie zgłosiły się na turniej, bo mieli już wyrobione książeczki i zamiast zapytać trenera,czy się nadają teraz, czy powinni poćwiczyć jeszcze miesiąc, zgłosili się na turniej w miejscowości, która była daleko od naszego miasta i nikt więcej się tam nie wybierał, bo sądzili, że trener się o tym nie dowie. A jednak się dowiedział, pary zajęły 3 ostatnie miejsca w kl. E z od 0 do 4 skreśleniami za cały turniej...Coś takiego nie byłoby na pewno miłe dla żadnego trenera czy innej osoby, która swoim nazwiskiem firmuje klub.
Myślę, że zwłaszcza jeśli w klubie tańczą pary początkujące, które nie znają realiów i nie są świadome, jak powinno się tańczyć, żeby całkowicie się nie skompromitować na turnieju, nie powinno być mowy o samodzielnym zgłaszaniu się, bo pary reprezentują konkretny klub i jakość ich występu świadczy również o pracy konkretnych trenerów. Tym niemniej uważam, że trenerzy nie powinni przerzucać na tancerzy własnych sympatii i antypatii, tylko zgłaszać ich na turnieje, na których zgodnie z przepisami (np. PTT jeśli tańczą w PTT) mają prawo startować. I myślę, że poza niewielkimi wyjątkami, tak właśnie powinno być - trener co najwyżej informuje, że turniej jest organizowany/sędziowany przez tego i tego, dlatego wyniki mogą być zaskakujące, ale jeśli chcecie, to jedźcie - wasze pieniądze, wasza sprawa. I z taką postawą zawsze dotychczas się spotykałam tam, gdzie trenowałam (obecny klub jest moim drugim, więc pewnie nie jest to bardzo reprezentatywna próba).
Piszecie, że pary nie powinny reprezentować klubów, ale w takim razie jak wyobrażacie trenowanie - dzisiaj biorę lekcje u jednego trenera, jutro idę gdzie indziej i biorę u innego? Przecież w każdym sporcie jest coś takiego jak przynależność klubowa i trener prowadzący, który zna zawodnika, śledzi jego rozwój i ma pojęcie o jego możliwościach. Bez tego ciężko byłoby się rozwijać, przynajmniej tak mi się wydaje.

Ja jako zwykly tancerz klasy b chce reprezentowac na turniejach swoj klub i swoje miasto. Nie wyobrazam sobie, ze mogloby byc inaczej....

Cóż, nie dała Bozia rozumu a chciałoby się odezwać, to co robisz - bełkoczesz a przy okazji innym zarzucasz też bełkot.
Nie pisz wszystkiego co ci chory umysł podsuwa. Czasem lepiej milczeć...
Pokaż chociaż jedną dyscyplinę sportu, gdzie możesz działać według twoich propozycji.
Dlaczego sam nie wypiszesz się z klubu, w którym tańczysz? Daj jako pierwszy przykład zamiast bełkotać na forum.
Załóż klub, płać wszystkie opłaty, znajdź kilkoro takich mądrych jak ty. Niech jadą na turniej jaki chcą. Niech tańczą co chcą i jak chcą - a trafisz do "kanonów tańca", jak to się już kilku "trenerom" udało w przeszłości. Są w środowisku pośmiewiskiem do dzisiaj. Bądź następny w tej dziedzinie, bo już od kilku lat środowisko czeka na takich "mądrych artystów". Zamiast bełkotać nie czekaj - działaj!!!

I już bełkoczesz!!! A kto tu mówi, że trener ma pracować społecznie???? już mieszasz! Sandra jest za tym, żeby zgłaszać się na turnieje tam, gdzie chcesz i nie pozostawać pod dyrygenturą któregokolwiek z właścicieli klubów. Owszem, może ktoś będzie potrzebował takiej opieki i oby była ona uczciwa i skuteczna. Jednakże uważam, że ci co chcą decydować o własnym losie, powinni mieć do tego zdecydowane prawo i wydając swoje ciężkie pieniądze, powinni mieć swobodę działania.

W Rosji nie ma wojny.

Lub ściągają z Rosji

o chore matki które wysyłają dzieciaki do partnerów

a o co chodzi z tym Donbasem ?

Nigdy w zyciu, glupota ludzka nie ma granic.....

Czy wysłalibyście samo dziecko do Donbasu (okręg ługański) po partnera do tańca ? Włos się jeży !!!

ja jestem zaaa, ale uwierz mi dziesiątki sfrustrowanych mamusiek ulegnie i zawiezie pod drzwi turnieju swoje ukochane dzieciatka!

słyszałam takie teksty rodziców:
- a idźcie do FTSu, będziemy kilka oczek wyżej XD (śmiech na sali, bo przecież wiadomo, że do FTSu pójdą ci co chca tańczyć za granicą)

straciłam wiarę w lepsze jutro i że w ogóle da się coś odratować :(